wstecz

Izabela Bartoszewicz (Kolorowy Pieprz)

O autorskim cateringu dietetycznym, o ludziach, którzy za nim stoją i ludziach, którzy od lat go doświadczają, o pasji tworzenia i wzajemnym wspieraniu się w pracy, opowiada Izabela Bartoszewicz, właścicielka Kolorowego Pieprzu.

Pasja, różnorodność, zero ściemy – tak mówią o was klienci. Wasze wartości wyczuwa się w waszym jedzeniu. To dlatego, że kulinaria i zdrowe żywienie to po prostu wasze życie?

W haśle Autorski Catering Dietetyczny człon „autorski” nie jest przypadkowy. Jesteśmy naprawdę pochłonięci tematyką kulinarną. Wymieniamy się przepisami, testujemy je we własnych kuchniach, omawiamy, by finalnie wdrożyć je do naszych działań zawodowych. „Autorsko” znaczy w taki sposób, w jaki sami jadamy i w jaki karmimy tych, których kochamy. Podajemy też tak, jak chcielibyśmy, by nam podawano. A ponieważ nic nas nie ogranicza, potrafimy naprawdę zaszaleć. ;)

Macie stałych klientów? Takich, którzy naprawdę się z wami nie rozstają?

Pracujemy głównie ze stałymi klientami. Wśród nich są tacy, których żywimy już szósty rok, z przerwami na wakacje! Niektórych udało nam się poznać osobiście – fajnie jest wiedzieć, dla kogo gotujemy. To ogromnie wyróżniające, ale i bardzo zobowiązujące. Oczywiście są przypadki, że klient chce po prostu spróbować czegoś innego. Jednak po krótkim czasie wraca do nas, co odbieramy jako największą nagrodę. To właśnie dla stałych klientów jesteśmy i to dla nich pracujemy.

Danie 1

Skąd pomysł na Kolorowy Pieprz?

Może zabrzmi to banalnie, ale od kiedy pamiętam, marzyłam o własnej restauracji. Prowadziłam różne przedsięwzięcia, które pomimo powodzenia nie były do końca tym, co dawało mi satysfakcję. Po ciężkim dniu wracałam do swojej kuchni i tam się w pełni realizowałam. Gotowania uczyły mnie babcia i mama. Powielałam ich przepisy, z czasem modyfikując je o zdrowsze produkty. Udało mi się pysznie odchudzić mojego męża, kilku przyjaciół, w końcu znajomych moich znajomych – tak powstał pomysł uruchomienia własnego bistro w młodej dzielnicy Pruszcza Gdańskiego. Wtedy diety pudełkowe były nowością na polskim rynku i kojarzyły się raczej z fanaberią. A ja wierzyłam w ten projekt i obmyślając funkcje pomieszczeń w wydzierżawionym wówczas lokalu, zdecydowałam, że sercem Kolorowego Pieprzu będzie kilkudziesięciometrowa kuchnia. Sala konsumpcyjna miała być stosunkowo niewielka, inaczej niż zwyczajowo buduje się w gastronomii. Szybko zyskaliśmy uznanie na lokalnym rynku i o nasze usługi zaczęli pytać mieszkańcy Gdańska, Gdyni i okolicznych miejscowości.

Catering dietetyczny przeżywa swój złoty wiek. Zainteresowanie jedzeniem pudełkowym wciąż rośnie?

Wydawałoby się, że większego wzrostu niż ten, jakiego doświadczyliśmy w zeszłym roku, być nie może, a Klienci zaczną już tylko wybierać między firmami. Nic bardziej mylnego. Coraz większa grupa ludzi jest świadoma tego, co i ile je. Coraz więcej takich osób zaczyna kalkulować, ile czasu zajmuje robienie codziennych zakupów i przygotowywanie posiłków i ile śmieci się przy tym generuje. Zamiast stać przy kuchni, oddają kwestie żywienia w ręce takich firm jak nasza.

Ile rodzajów diety proponujecie swoim odbiorcom? Która cieszy się największą popularnością?

Obecnie w naszej ofercie jest 10 rodzajów diet w 3 do 5 zakresach kalorycznych. Również z uwzględnieniem wykluczenia określonych składników. Największą popularnością cieszy się dieta Autorska, która – nie ukrywam – jest też moją ulubioną. Jeśli ktoś kocha jeść i nie ma żadnych alergii pokarmowych, powinien jej spróbować. :)

Danie 2

Stawiacie na naturalne składniki, świeże i wysokiej jakości. Skąd je pozyskujecie? Biorąc pod uwagę przerabiane przez was ilości, trudno sobie wyobrazić, że codziennie przywozicie warzywa czy ryby z targu.

Oczywiście korzystamy z najlepszych i sprawdzonych dostawców. Wiodącą firmą foodservice’ową jest w naszym przypadku Chefs Culinar, zaopatrująca nasze magazyny w takie produkty jak świeże ryby, mięso, nabiał, bardzo dobrej jakości mrożone owoce i warzywa, którymi posiłkujemy się poza sezonem. Produkty egzotyczne, owoce morza – tutaj też musimy mieć gwarancję jakości top. Cenimy sobie, że coraz większa część produktów dostarczana jest w wymiennych opakowaniach zbiorczych, dzięki czemu wiemy, że współpracujemy z firmą, dla której ochrona środowiska jest tak samo istotna, jak dla nas. Poza tym dostawcy Chefsa zawsze przyjeżdżają do nas na czas, czystymi i sprawnymi samochodami. To ważne, bo parkujący pod firmą dostawca to również nasza wizytówka. Lokalnie zaopatrujemy się w świeże warzywa i owoce oraz kiszonki. Ta współpraca działa w obie strony – nie ma chyba lepszej rekomendacji niż dostawca i klient w jednej osobie. Mamy ponadto własną rodzinną fermę jaj.

Gdzie trzeba mieszkać, żeby móc liczyć na wasze dostawy?

Dostarczamy w rejonie od Gdyni, przez Sopot, Gdańsk, Pruszcz Gdański, Straszyn, Pszczółki, aż po Tczew. Jesteśmy też w Trąbkach i Cedrach, więc chyba można powiedzieć, że żywimy cały powiat gdański. Nasi dostawcy dowożą wszystkie diety wieczorami, do godziny 22.00.

Danie 3

Kto dziś tworzy markę Kolorowy Pieprz?

Od początku mam przy sobie cudownych ludzi, bez których ta firma po prostu nie mogłaby istnieć. Catering dietetyczny to naprawdę ciężka praca, na każdym etapie. Dzisiaj naszą firmę tworzy kilkanaście osób. To wymarzony zespół, który wie, co do niego należy. Nie chciałabym tutaj nikogo wyróżniać, bo każdego dnia wszyscy z zaangażowaniem pracują na finalny wynik i opinię, jaką mamy na rynku. Skrupulatna i bardzo przemyślana praca naszej dietetyczki – będącej ze mną od samego początku – to z pewnością jeden z filarów tej firmy. Do tego dokładna i wymagająca ogromnego skupienia praca naszych dostawców, bo – z całym szacunkiem dla dostawców pizzy – nasze dostawy różnią się od innych. Wreszcie moje dziewczyny na kuchni. Wyczucie smaku i estetyki, podejście analityczne… to jest coś niesamowitego. Proszę sobie wyobrazić, że u nas przeplatają się wszystkie kuchnie świata. Od polskiej, przez grecką, włoską i francuską, po azjatycką i meksykańską… I żaden z posiłków nie ma prawa się powtórzyć przez kilkanaście tygodni! Znają państwo kucharzy, którzy poradziliby sobie z takimi wyzwaniami? Ja właśnie takich mam. :) A wszystko w całość spina mój mąż, który w 2017 roku rzucił stabilną pracę w korporacji i w pełni zaangażował się w naszą firmę. Tworzymy prawdziwy duet, prywatnie i zawodowo.

 

Od początku istnienia Kolorowego Pieprzu niesamowicie ważnym aspektem była dla nas atmosfera. W pracy spędzamy większość naszego czasu, dlatego musimy czuć się tu dobrze. To może zabrzmi jak na jakimś motywacyjnym wykładzie, ale naprawdę jesteśmy jak rodzina.

Jakie plany na przyszłość? Co jest teraz dla was największym wyzwaniem?

Poprzeczkę jakościową podnosimy sobie sami, tacy już chyba jesteśmy. Reagujemy na zmieniające się trendy i wymagania Klientów. W pierwszej kolejności wprowadzamy możliwość wymiany posiłków między dietami. To odpowiedź na prośby tych, którzy na przykład nie lubią słodkich potraw albo po prostu danego dnia mają ochotę na coś innego. Trochę jak budowanie własnego menu. Następnym zadaniem, które przed nami stoi, jest uruchomienie profesjonalnej zmywalni, bo jako pierwsza firma w regionie chcemy do cateringu wprowadzić wymienne opakowania. To z kolei reakcja na potrzebę ochrony środowiska. Wierzymy, że wraz z naszymi klientami zaczniemy tym projektem zmieniać świat, małymi krokami osiągać wielkie rzeczy. Prowadzimy jeszcze jeden projekt, ale niech pozostanie on niespodzianką i – mam nadzieję – materiałem na oddzielny artykuł. :)