wstecz

Kamil Wyka (Hotel Bacówka Radawa & SPA)

O kuchni otwartej, pracy na dwie restauracje, kolacjach tematycznych, zarządzaniu zespołem, chlebie, maśle i słodkościach, powrotach do dzieciństwa i marzeniach, mówi Kamil Wyka, szef kuchni hotelu Bacówka Radawa & SPA w podkarpackiej Radawie.

Zacznijmy od dużej zmiany w hotelu Bacówka Radawa & SPA – w zeszłym roku zakończył się remont restauracji Ferula, w wyniku którego została ona przekształcona w otwartą kuchnię. Jak do tej pory oceniasz ten format?

Koncepcja kuchni otwartej powstała z myślą o wyjściu naprzeciw oczekiwaniom naszych gości. Dzięki pomysłowi właścicieli Joanny i Pawła Preisnerów dokonaliśmy zmiany, do której dążyliśmy od dawna. Wielokrotnie rozmawialiśmy o aranżacji i możliwościach… Udało się – jest tak, jak nam się marzyło.

Od początku podobała ci się idea otwartej kuchni, czy musiałeś się do niej stopniowo przekonywać?

Zawsze moim marzeniem, a jednocześnie ambicją, była praca na otwartej kuchni. Oczywiście potrzebne były przygotowania – do zmian musiałem przygotować się sam i odpowiednio wprowadzić w nie zespół. Zawsze wiedziałem, do czego dążę i w jaki sposób powinna wyglądać taka praca, co nie zmienia faktu, że wszyscy musieliśmy wypracować sobie nowy styl działania. To było wyzwanie.

Praca w wydaniu otwartym to większy stres? W końcu goście patrzą wam na ręce!

Praca na kuchni to nie tylko odpowiedzialność, ale również stres – żyjemy z tym na co dzień. Początki nowej formuły bywały trudne, personel musiał nauczyć się nowej komunikacji, a ja musiałem nad tym wszystkim zapanować. Dla mnie praca na otwartej kuchni jest jak występowanie na scenie, przed widownią oczekującą wrażeń, emocji. To wielka przyjemność i satysfakcja – mam nadzieję, że również dla gości.

Nie możemy nie porozmawiać też o drugiej restauracji na terenie Bacówki – Parzenicy. Jaką funkcję spełnia ona w hotelu w porównaniu z Ferulą?

Restauracja Parzenica to miejsce, w którym odbywają się śniadania, obiadokolacje, eventy, bankiety. Połączona jest bezpośrednio z drugą kuchnią, która odpowiada za przygotowywanie bufetów. Ważny aspekt Parzenicy to zdecydowanie jej rozmiar, pozwalający na przyjęcie około 250 osób. Wielokrotnie wykorzystujemy ją jako salę konferencyjną – bo wyposażona jest w potrzebne sprzęty multimedialne – oraz gigantyczny plac zabaw dla dzieci.

Organizujecie także imprezy okolicznościowe. Gdzie mają one zazwyczaj miejsce – w Parzenicy, Feruli czy może na takie okazje przewidziana jest specjalnie do tego wydzielona przestrzeń?

Jak już wspomniałem, nasze sale pełnią różne funkcje, w zależności od zapotrzebowania. Organizacja wesel, komunii czy innego rodzinnego wydarzenia to dzięki temu prosta sprawa. Dysponujemy również trzecią salą – jest nią oranżeria, oddzielny budynek idealny na kameralne przyjęcie zaaranżowane w klimatyczny sposób.

Podobno spełniasz się także w cukiernictwie! Co najczęściej przyrządzasz i dlaczego tak lubisz pracę ze słodkościami?

W karcie nie może zabraknąć słodkości. Żeby nasza kuchnia mogła mierzyć się ze słodkimi zadaniami, powstała w niej wyposażona w specjalistyczny sprzęt pracownia cukiernicza. Dzięki odpowiednim warunkom możemy tworzyć kreacje, które wymagają określonych procesów technologicznych. Największą przyjemność sprawia mi praca z czekoladą – wykorzystuję ją zarówno do deserów, jak i do tworzenia pralin podawanych w roli petits fours.

Jaka dziedzina kulinariów to twój konik? Oczywiście poza cukiernictwem.

Uwielbiam piekarnictwo! Od kilku lat serwujemy naszym gościom wypiekane każdego dnia pieczywo na zakwasie. Praca z zakwasem to długotrwały proces pozwalający cieszyć się niezapomnianym smakiem i zapachem domowego chleba.

Lubisz łączyć kuchnię polską z francuską. Które elementy francuskich kulinariów najczęściej wykorzystujesz w swoich potrawach?

Nie wyobrażam sobie gotowania bez masła. Połączenie zaledwie trzech prostych składników – na przykład masła, wina i białej ryby – może dostarczać kubkom smakowym niesamowitych doznań. Różnorodność zarówno kuchni polskiej, jak i tej francuskiej, pozwala tworzyć dania będące powrotem do dzieciństwa, smaków kuchni babcinej, miłych chwil.

W Bacówce odbywa się także co tydzień kolacja tematyczna pod nazwą Kuchnie świata. Kto stoi za tym pomysłem?

W pakiecie wakacyjnym oraz pakietach jesienno-zimowych nie może zabraknąć atrakcji. To właściciele hotelu wpadli na pomysł wieczorków tematycznych mających urozmaicić gościom czas spędzany w gronie rodziny czy znajomych. Od aranżacji sali po menu, przenoszą ich one do różnych zakątków świata. A nasz zespół może nie tylko poznać nowe smaki, ale również poczuć klimat danego kraju.

W jaki sposób pracujesz nad przygotowaniem menu na tego typu tematyczne wydarzenia? Skąd czerpiesz inspiracje?

Odwiedziłem wiele różnych restauracji w Polsce i za granicą, to wiele uczy. Przygotowując się do pracy nad innymi kuchniami, czytam, studiuję – chcę poznać smak, ale również kulturę. Czerpię też inspiracje z każdego takiego wydarzenia. W końcu kuchnia to wiele nieodkrytych tajemnic.

Według opinii gości Bacówki Radawa na ogromną pochwałę zasługuje jakość serwowanego jedzenia. Z czego ta jakość wynika?

Zawsze powtarzam, że najważniejszy jest produkt, to on odgrywa kluczową rolę. Dzięki wieloletniej współpracy z Chefs Culinar i stałej najwyższej jakości dostarczanych nam produktów możemy zachowywać tak ważne dla nas standardy. Osiem lat doświadczeń z Chefs Culinar pokazało nam, że możemy liczyć nie tylko na jakość, ale również na coraz szerszy asortyment.

Dużo trafia do was gości skuszonych przede wszystkim ofertą kulinarną czy jednak dominują goście hotelowi?

Moment, w którym powstała kuchnia otwarta, pozwolił poszerzyć ofertę hotelu – z Feruli mogą teraz korzystać również goście spoza obiektu. Docieramy do odbiorców także za sprawą naszych social mediów, w których pokazujemy, jak na co dzień wygląda nasza praca. Oprócz obsługi à la carte proponujemy gościom ponadto kolacje degustacyjne – chętnie uczestniczą w nich zarówno smakosze z hotelu, jak i ci z zewnątrz.

Jak wygląda organizacja pracy w twoim zespole? Dwie restauracje, jedna z otwartą kuchnią, śniadania, tematyczne obiadokolacje, eventy… Jak się w tym wszystkim odnaleźć?

Powszechnie wiadomo, że praca na kuchni wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Musimy być doskonale zorganizowani – planowanie pracy odbywa się każdego dnia, nie możemy pozwolić sobie na niedopatrzenia, bo goście słusznie oczekują obsługi godnej czterech gwiazdek. Zarządzanie ludźmi to najtrudniejsza z ról. Nie ma pracy bez przypisanej każdemu z pracowników checklisty, a spotkania z kucharzami i zespołem kelnerskim pozwalają mi każdego dnia panować nad sytuacją.

W Bacówce ewidentnie dużo się dzieje. Lubisz mieć ręce aż tak pełne roboty? Jakie uprzednie doświadczenia z branży doprowadziły cię do stanowiska szefa kuchni właśnie tutaj?

Ciężką pracą i zaangażowaniem można osiągnąć bardzo wiele. Należę do osób lubiących mieć swobodę działania, codziennie mocno chwytam za stery, żeby wykonać swoje zadania. To sprawia ogromną satysfakcję! Oczywiście jak każdy wspinałem się po drabinie stanowisk – to kształtowało mnie z biegiem lat. Moje doświadczenia w topowych restauracjach w kraju, kiedy to na mojej drodze stawali wyjątkowi ludzie, otworzyły przede mną możliwości, których bez nich bym nie zyskał. Teraz to wiem.

Skoro padło już pytanie o twoją kulinarną genezę, zapytamy też o ciąg dalszy! Jak widzisz swoją dalszą karierę? Planujesz szukać nowych wyzwań? A jeśli tak – jak mogą one wyglądać?

Wciąż dążę do perfekcji, poszerzam horyzonty. Moim marzeniem są podróże, które przynoszą wciąż nowe smaki. Wiele za mną, wiele również przede mną. Marzenia odkładam na później, ale wiem, dokąd zmierzam. Marzenia się spełnią!

Tego ci życzymy! Dziękujemy za rozmowę!