Karol Zębik (Merkury)
O rodzinnych tradycjach restauratorskich, biznesowych wyzwaniach i radościach, specyfice karty i słynnym piwie oraz pewnym ważnym obiedzie i robocie-pomocniku, opowiada Karol Zębik, właściciel restauracji Merkury w Kudowie-Zdroju.
Jak zaczęła się twoja przygoda z Merkurym? Co zainspirowało cię do otworzenia własnego lokalu?
Moja przygoda z gastronomią to właściwie rodzinna tradycja. Nasza firma jest firmą rodzinną, a Merkury to nasz kolejny lokal. Powstał jako zwieńczenie naszego dwudziestopięcioletniego doświadczenia w prowadzeniu gastronomii w Polsce. Chcieliśmy stworzyć modne, ładne, a przede wszystkim gościnne miejsce, do którego goście będą wracać. Ku naszemu zdumieniu udało się to już po półtora roku działalności. Lokal przyjął się na rynku o wiele lepiej niż się spodziewaliśmy, co nas ogromnie cieszy. Ostatnio otrzymaliśmy nawet statuetkę Perełki Ziemi Kłodzkiej przyznawaną przez kapitułę Klubu Biznesu Ziemi Kłodzkiej.
Prowadzenie restauracji w Polsce uważasz za duże wyzwanie?
To z pewnością wyzwanie, ale też niesamowita przygoda. Polska kuchnia jest bogata w tradycje i różnorodność smaków, co dla restauratora stanowi zarówno inspirację, jak i właśnie wyzwanie. Rynek gastronomiczny w Polsce rozwija się dynamicznie, a to wymaga ciągłego dostosowywania się do zmieniających się preferencji klientów i utrzymywania wysokich standardów obsługi.
Merkury to rzymski bóg handlu i kupiectwa. Czy ta rzymska konotacja oznacza, że zajmujecie się przede wszystkim kuchnią włoską?
Choć nazwa restauracji nawiązuje do mitologii rzymskiej, nie ogranicza nas jedynie do kuchni włoskiej. Nasza karta obejmuje różne dania inspirowane kuchniami z całego świata, jest tu coś dla każdego smakosza. Naszym celem jest stworzenie niezapomnianego doświadczenia kulinarnej podróży, które zaspokoi wszystkie gusty. Znajdziecie u nas kuchnie polską, włoską, amerykańską oraz to, z czego słyniemy, czyli prawdziwą kuchnię regionalną.
Skąd wziął się pomysł na tę właśnie nazwę dla restauracji?
Nazwa Merkury została wybrana ze względu na budynek, w którym restauracja się znajduje. Przed wojną był to niemiecki Merkur, a symboliczne znaczenie związane z handlem i kupiectwem odzwierciedla poniekąd nasze podejście do restauracji jako miejsca, w którym ludzie spotykają się, by czerpać radość ze smaku, gościnności, atmosfery.
Nie tylko z jedzenia słyniecie w okolicy... Można też u was spróbować świetnych drinków.
To prawda, napoje są ważnym elementem naszej oferty, a nasi barmani przygotowują wyjątkowe drinki, które doskonale komponują się z naszym menu. Cieszymy się, że przyciągamy gości nie tylko kuchnią – nasza karta drinków jest jedną z najdłuższych w okolicy.
W restauracji sprzedajecie także wasze firmowe piwo o nazwie Merkury. Opowiesz o tym coś więcej? Skąd ten pomysł?
Firmowe piwo zostało stworzone z myślą nie tylko o uzupełnieniu naszej oferty, ale również o możliwości rozszerzenia doświadczenia gastronomicznego gości o dodatkowy wyjątkowy smak. To właściwie pomysłowe połączenie smaków, idealnie komponujące się z naszymi daniami. Chcieliśmy stworzyć coś unikatowego, co będzie kolejnym atutem naszej restauracji. Nasze piwa (bo piwa Merkury mamy trzy: jasny lager, pszeniczne, ciemne – wszystkie lane z kega!) produkowane są dla nas przez mały browar, dzięki czemu możemy zapewnić najlepsze jakość i smak. Goście potrafią przyjechać do nas na piwo z odległych miejscowości – myślę, że to jego najlepsza reklama.
Kudowa-Zdrój ma renomę miasta turystycznego. Pełno tu kultowych atrakcji, Góry Stołowe pod nosem... Więcej w Merkurym pojawia się gości lokalnych czy przyjezdnych?
Jesteśmy otwarci na wszystkich gości, zarówno lokalnych, jak i turystów. Nasza restauracja to doskonałe miejsce na relaks po zwiedzaniu okolicy i skosztowanie wyjątkowych dań. W sezonie letnim zdecydowanie przeważają turyści, ale Merkury tętni życiem przez cały rok – po sezonie naszymi gośćmi są w większości mieszkańcy Kudowy i okolic.
Macie stałych bywalców?
Tak, mamy przyjemność obsługiwać wielu gości, którzy regularnie odwiedzają naszą restaurację, żeby cieszyć się wyjątkowymi smakami i atmosferą Merkurego.
Znajdzie się w waszej karcie coś dla wegetarian i wegan?
Oczywiście! Dbamy o to, żeby nasze menu było zróżnicowane i obejmowało dania dla wszystkich, w tym dla zwolenników kuchni wege. Oferujemy szeroki wybór dań roślinnych, które zachwycają nawet najbardziej wymagających smakoszy.
Przygotowujecie atrakcje kulinarne na specjalne okazje, na przykład na święta?
Staramy się regularnie wprowadzać nowości, szczególnie na specjalne okazje. Co prawda świąt nie organizujemy, ale każda organizowana u nas uroczystość zawsze jest dopięta na ostatni guzik. Nasz zespół kucharzy dba o to, żeby każdy gość mógł się cieszyć wyjątkowymi doświadczeniami kulinarnymi. Najlepszym na to dowodem jest zorganizowany przez Kancelarię Prezydenta RP oficjalny obiad dla prezydentów RP i Czech, którzy pojawili się u nas w towarzystwie małżonek i członków korpusu dyplomatycznego. Takie wydarzenie było dla nas wielkim wyróżnieniem, a jednocześnie wyzwaniem. Ale oczywiście nasza załoga spisała się na medal!
Wielu gości w swoich pozytywnych opiniach po wizycie w Merkurym wspomina o pysznych ciastach. Pieczecie je sami czy zaopatrujecie się w zaufanym miejscu?
Jesteśmy dumni z naszych wyśmienitych ciast – przygotowuje je nasz zespół. Stawiamy na wysoką jakość składników i starannie dobieramy receptury, żeby zapewnić gościom niezapomniane doznania smakowe. Każde ciasto jest pieczone u nas, na miejscu. Nasz szef kuchni osobiście dba o smaki cukiernicze. A jest w nich mistrzem!
Jakie czynniki są twoim zdaniem kluczowe dla osiągnięcia sukcesu w branży gastronomicznej?
W mojej opinii kluczowe są wysoka jakość potraw, doskonała obsługa, ciągłe doskonalenie się i dążenie do innowacji. Współpraca z partnerami dostarczającymi wysokiej jakości produkty, takimi jak Chefs Culinar, również odgrywa istotną rolę w osiągnięciu sukcesu.
Wspomniałeś, że branża gastronomiczna w ostatnich latach dynamicznie się zmienia, żeby odpowiedzieć na preferencje odbiorców. Obserwujemy silny trend zamówień na wynos. Czy w Merkurym można zamówić posiłek z dowozem?
Tak, jesteśmy elastyczni i dostosowujemy się do zmieniających się preferencji i potrzeb naszych odbiorców. Realizujemy zamówienia na wynos, aby umożliwić naszym gościom cieszenie się wyjątkowymi smakami Merkurego w dowolnym miejscu. Usługę zamówień z dowozem będziemy wprowadzać w najbliższym czasie.
Jako właściciel nie stronisz od innowacji technologicznych – w waszym zespole pojawił się robot Merkotek. Dobry z niego pracownik?
Wprowadzenie innowacji takich jak Merkotek miało na celu usprawnienie obsługi gości. Robot jest niezawodnym pomocnikiem naszego zespołu kelnerów.
Który sezon jest twoim ulubionym w kontekście prowadzenia restauracji?
Każdy czas ma swój urok, ale najbardziej lubię prowadzić restaurację w okresie wiosenno-letnim, kiedy możemy korzystać z sezonowych składników i udostępniać nasz letni taras na ponad sto miejsc. Co prawda trzeba wtedy czasami poczekać na wolny stolik, ale cieszy nas to podwójnie, bo dowodzi, że staliśmy się jedną z najpopularniejszych restauracji w Kotlinie Kłodzkiej.
Na koniec może o przyszłości. Jakie masz plany na Merkurego? Jak chciałbyś rozwinąć swój biznes i uczynić restaurację jeszcze bardziej atrakcyjnym punktem na kulinarnej mapie województwa dolnośląskiego?
Chcemy kontynuować rozwój naszej restauracji – wprowadzać nowe smaki, rozszerzać doświadczenie kulinarnej podróży. Wiemy, że atrakcyjność wzrasta dzięki nieustannemu doskonaleniu się. Taki jest nasz plan.