Kornel Winiarski (Kobaltowa)
O wszystkich odsłonach swojego autorskiego menu – podstawowej, dziecięcej, wege i fast – tematycznych kolacjach i motywacji do działania mówi Kornel Winiarski, szef kuchni restauracji Kobaltowa w hotelu Tristan w Kątach Rybackich.
Sekretem sukcesu hotelowej restauracji jest twoje autorskie menu. Jakie są jego znaki szczególne?
Miło to słyszeć. Stawiam na sezonowość. Świeżość produktów sezonowych determinuje jakość naszych potraw. Oczywiście bardzo liczy się odpowiedni dobór elementów – staram się, żeby w mojej kuchni powstawały kompozycje, w których wszystko ze sobą współgra, pod każdym względem.
Niezwykle istotny jest dla mnie wygląd talerza – w końcu je się też oczami. Kiedy danie jest wyjątkowe i wyjątkowo wygląda, staje się stuprocentową przyjemnością. Również dla mnie – doświadczam tego, gdy wychodzę do gości i pytam, czy wszystko im odpowiadało. Zdecydowanie znakami szczególnymi mojego menu są niepowtarzalny smak i estetyka podania.
A wyroby własne? Opowiesz coś o nich?
W naszej hotelowej restauracji przygotowujemy własne, bardzo lubiane przez naszych gości, wędzonki, kiszonki, ciasta i desery. Serwowane szczególnie na śniadania, ale również w ramach innych posiłków, świeżo wędzone wędliny, mięsa czy sery są prawdziwym, unikatowym rarytasem. Podobno same zachęcają, by ich skosztować. Naszą specjalnością są kiszone warzywa – smakowite i pełne cennych właściwości prozdrowotnych.
Wśród hotelowych gości nie da się nie zauważyć dzieci. Macie dla nich coś specjalnego?
Nasze propozycje dla dzieci są również bardzo urozmaicone – od zup, po desery. Powszechnie wiadomo, że dziecięce podniebienie jest bardzo wymagające i czasami trudno je zadowolić. Staram się tak dobierać dania dla dzieci, żeby maluchy miały przyjemność z jedzenia, a rodzice – z widoku swoich pociech w trakcie posiłku. Organizujemy także stacje live cooking i warsztaty kulinarne, na których dzieci pojawiają się licznie i z radością.
Zdarza ci się spełniać życzenia specjalne?
Jasne, że tak! Przecież „klient nasz pan”. Coraz częściej zdarza się, że goście mają jakieś życzenia. Traktujemy je trochę jak wyzwania i w miarę możliwości – moich i mojej załogi – staramy się im sprostać. Najlepiej, jak się da.
Nie zapominasz też o daniach wege. Cieszą się zainteresowaniem?
Zdecydowanie tak. W naszej karcie można znaleźć na przykład krem z pieczonej pietruszki z białą czekoladą, wegeburgera i wegańskie makarony. Nasze statystyki mówią, że to dania bardzo lubiane przez gości. Chcemy, żeby każdy mógł u nas znaleźć coś jakby stworzonego dla siebie. A ponieważ kuchnia wege stała się bardzo popularna, musimy dziś planować nasze posiłki z uwzględnieniem coraz wyższych wymagań.
Skąd w Waszej karcie burgery i pizza? Znak czasów, w których kuchnia musiała stać się kuchnią na wynos? Stali bywalcy polubili dania typu fast?
Rzeczywiście, czasy znaczone pandemią zadecydowały o pewnych zmianach w naszej kuchni. Chociaż burgery wprowadziliśmy do karty znacznie wcześniej. Uważnie wczytując się w fastmenu Kobaltowej, nietrudno dostrzec, że nasza pizza nie jest pizzą, jaką można dostać w każdej pizzerii. Pizze z burakiem, kurkami, czy – w sezonie wczesnoletnim – ze szparagami to zupełnie wyjątkowe nawiązania do kuchni włoskiej, które mimo odbiegania od schematu cieszą się sporym zainteresowaniem. Pomysł na nie również nie pojawił się pod wpływem pandemii. A stałym gościom nasza szybka kuchnia smakuje, co widać po opiniach na stronach internetowych. Wiemy, że czekają już na nowe niesztampowe połączenia smaków.
Co kryje się pod pojęciem bufet tematyczny?
To nic innego, jak tematyczne, najczęściej kolacyjne, spotkania przy jedzeniu odbywające się w naszym hotelu w wakacyjne weekendy. Każdy taki bufet powstaje w oparciu o jakąś kulinarną inspirację – czerpiemy zwykle z kuchni określonych krajów albo regionów geograficznych. Robimy, dla przykładu, bufety greckie, hiszpańskie, azjatyckie i takie inspirowane kuchnią nadbałtycką. Muszę przyznać, że taka forma kolacji ma ogromne wzięcie.
„Jedzenia nie da się opisać. Niebo w gębie”, „Największą zaletą hotelu są przepyszne posiłki. (…) Szefowi kuchni należy się szóstka z plusem”, „Fajny kucharz” – co czujesz, kiedy czytasz takie opinie?
To budujące, kiedy po ciężkim dniu pracy, zwłaszcza takim bez chwili wytchnienia, na fora internetowe wpływają dobre opinie. Zdarza się też, że goście proszą mnie do stolika, żeby osobiście podziękować za to, czego u nas doświadczają. Takie momenty są – zarówno dla mnie, jak i mojej załogi – wielką przyjemnością i jeszcze większą motywacją.