Piotr Buryło | Wiktor Ignaczak (Hotel Shuum)
Czym szumi jedna z najlepszych kuchni nad Bałtykiem, jakie wartości powinni dziś wyznawać chefowie i ich zespoły, czy wciąż jest miejsce na eksplorację tradycyjnych smaków i jak przez zmysły dotrzeć do błogostanu – o tym między innymi opowiadają nam szef kuchni Piotr Buryło oraz szef kreatywny Wiktor Ignaczak odpowiedzialni za doświadczenia serwowane w restauracji hotelu Shuum w Kołobrzegu.
Piotr Buryło i Wiktor Ignaczak odpowiadają wspólnie
Zacznijmy od miejsca, bo jest ono wyjątkowe. To piękna rzecz: mieć za oknem fale i kojący szum morza. Czy otoczenie, w którym pracujecie, wpływa na wasze podejście do gotowania, pobudza kreatywność?
Zacznijmy od miejsca, bo jest ono wyjątkowe. To piękna rzecz: mieć za oknem fale i kojący szum morza. Czy otoczenie, w którym pracujecie, wpływa na wasze podejście do gotowania, pobudza kreatywność?
Prowadzicie kuchnię zgodnie z filozofią zero waste. Jakie działania podejmujecie w ramach tej inicjatywy?
Do jedzenia podchodzimy z szacunkiem, bo jako kucharze jesteśmy ostatnimi obcującymi z produktem zanim trafi na talerz, ostatnimi w całym cyklu jego życia. Przed nami była cała masa ludzkich rąk, nie możemy tego zmarnować. Ta odpowiedzialność wpisuje się w naszą kucharską etykę.
Tak dla przykładu: okrawki mięsa, ryb czy warzyw służą nam do produkcji wywarów; pancerze skorupiaków wykorzystujemy do smakowego masła lub bisque; zielone części roślin, łodyżki ziół przydają się do przygotowania chlorofilowej oliwy; skórki jabłek są podstawą do sporządzenia octu jabłkowego, który z kolei stanowi bazę do innych octów smakowych.
Czy przykładanie dużej uwagi do ograniczania ilości odpadów przysparza problemów w zarządzaniu profesjonalną kuchnią?
Dzisiaj nie sposób myśleć o tym jako o zadaniu przysparzającym problemów. To zwyczajnie musi być składową kompetencji świadomego i odpowiedzialnego szefa.
Jesteście znani z wielu pysznych potraw, ale także z wypiekanego na miejscu pieczywa na zakwasie. Przygotowujecie jeszcze inne własne rarytasy, którymi na co dzień mogą raczyć się goście?
Filozofia naszej kuchni mówi o maksymalnym wykorzystaniu kompetencji zespołu w wytwarzaniu. Jeśli tylko jesteśmy w stanie coś wyprodukować na miejscu, to to robimy. Wypiekamy kilkanaście rodzajów pieczywa, cała produkcja cukiernicza również powstaje na miejscu. Robimy kilka rodzajów wędlin i produktów garmażeryjnych. Własnym sumptem wytwarzamy zakwasy i kiszonki.
Ile osób liczy wasz zespół? Jak się wam razem pracuje?
Cała kuchenna załoga to circa trzydzieści osób. Jako że praca w kuchni jest pracą zespołową, nie ma innej możliwości niż pracować w zgranym teamie. ;)
Jak się ma u was kwestia sezonowości? Dopasowujecie paletę składników i smaków do aury za oknem?
Sezonowość to w zasadzie pierwsze kryterium zmian w menu. Całkowita przebudowa menu odbywa się dwa razy w roku. Kuchnia na wiosnę i lato jest bardziej orzeźwiająca, lekka, kolorowa, z naciskiem na świeże składniki i mnogość owoców i warzyw. Natomiast jesień i zima to czas kuchni aromatycznej, bardziej sycącej, pełnej kasz, kiszonek, dziczyzny i grzybów.
Jakie danie polecilibyście o tej porze roku? Macie swoich faworytów?
Faworyt jako taki nie istnieje, gdyby jednak istniał, na pewno powinien o tej porze zawierać leśne grzyby, być pikantny od czarnego pieprzu, smakować czosnkiem, ziołami i którąś z przypraw korzennych.
A co z weganami i wegetarianami? Czy wasze menu uwzględnia potrzeby tej grupy gości?
Nasza kuchnia to niemal w połowie kuchnia dedykowana weganom i wegetarianom. W zespole mamy kucharza odpowiedzialnego za kuchnię roślinną, który nieustannie rozwija u nas tę dziedzinę. Seitan, chia, tempeh, hummus, jackfruit nie są dla nas słowami obcymi. ;)
Potrawy w Shuumie to uczta nie tylko dla podniebienia, ale także dla oczu. Skąd czerpiecie inspiracje dla waszych platingowych arcydzieł?
Inspiracja to właściwie niekończący się proces. Każdy kontakt z produktem, czy to w naturze, w sklepie, czy w pracy, uruchamia w kucharskim umyśle jedno: co bym z tym produktem zrobił? Naturalnie staramy się też być na bieżąco z tym, co dzieje się w branży w kraju i za granicą, i za tymi trendami nadążać.
Wysokie standardy siłą rzeczy wymagają współpracy z jakościowymi i godnymi zaufania dostawcami. Czy wszystkie składniki udaje się wam pozyskać lokalnie?
Nie sposób tworzyć dobrej restauracji bez terminowych, najwyższej jakości dostaw. Chefs Culinar to dostawca, który doskonale się z tych zobowiązań wywiązuje.
Jak wyobrażacie sobie Shuum za pięć lat? W końcu już teraz jest niesamowicie! Macie jakieś konkretne plany, ambicje, a może marzenia...?
Praca w tej branży ściśle wiąże się z planowaniem i oczywiście my też to robimy. Nieustannie wyznaczamy sobie wysokie cele, by później móc się z nimi równać. A marzenia? Mówi się, że nie wolno ich zapeszać… ;)
Odpowiada Piotr Buryło
W Twoich potrawach króluje kuchnia staropolska. Dlaczego zdecydowałeś się podążać właśnie za tymi smakami?
Kuchnię tę ceni się za sięganie do korzeni kulinarnych tradycji, co może przyciągać wyznawców podtrzymywania i pielęgnowania dziedzictwa kulinarnego.
Lubisz trochę z tradycjami poeksperymentować, czy wolisz dać w pełni wybrzmieć starym, dobrym i sprawdzonym smakom?
W tych czasach mamy duże możliwości eksperymentowania ze sprawdzonymi smakami czy technikami. Mieszanie smaków, które z pozoru nie wydają się do siebie pasować, może przynieść zachwycające efekty. Gdy na przykład do klasycznego sosu do mięsa doda się czekolady, rodzą się zupełnie nowe doznania smakowe. A metoda sous vide czy podwędzanie nadają potrawom nowy wymiar, smak, teksturę.
Hotel Shuum słynie z doskonałej kuchni. Jak wyglądała twoja droga do kulinarnej maestrii? Gdzie się podziewałeś zanim zrobił się o Tobie... szum? ;)
Nigdy nie miałem „parcia na szkło”, a osiągnięcie kulinarnej maestrii wymaga pasji, ciężkiej pracy i zaangażowania. Tak właśnie działam, to realizuję.
Co cenisz sobie najbardziej w ludziach, z którymi współpracujesz?
W kuchni warto doceniać ludzi z profesjonalnym podejściem do pracy. Na pierwszym planie zawsze stawiam cały team, a nie pojedyncze osoby. Najważniejsze, by moi współpracownicy czuli, że tworzymy zespół i mamy wspólny cel. Motywuje nas to do jeszcze większego wysiłku i przynosi pożądane efekty.
Odpowiada Wiktor Ignaczak
W Shuumie zajmujesz stanowisko chefa kreatywnego. Co należy do twoich obowiązków?
Mówiąc kolokwialnie, wymyślam jedzenie. Do moich zadań należą wszelkie zmiany w menu i cała związana z tym logistyka, począwszy od wyszukania produktu, po wygląd dania na talerzu. Odpowiadam też od kuchni za wydarzenia w Shuumie, w tym roku w ramach cyklu Przez zmysły do błogostanu. Dbam o wygląd naszego jedzenia w mediach, buduję menu na różne okazje i sesje. Zgodnie z twierdzeniem, że kucharzem się jest, a szefem się bywa, codziennie pracuję przy serwisie.
Wiemy, że Piotr jest świetnym kucharzem. Jak opisałbyś go jako szefa kuchni komenderującego podwładnymi?
Konkretny, rzetelny, uczciwy i z niespotykaną intuicją.
Opowiedz coś więcej o wydarzeniach kulinarnych, które regularnie odbywają się w Shuumie. Jaka tematyka cieszy się największym powodzeniem?
Od kilku lat robimy kolacje degustacyjne w różnych formułach i stylach. Jedne bardziej stawiały na wino, na inne do wspólnego gotowania zapraszaliśmy zaprzyjaźnionych szefów z regionu. Na rok 2023 przygotowaliśmy wspomnianą serię spotkań pod nazwą Przez zmysły do błogostanu, która łącznie obejmie sześć kolacji. Każda z nich jest o jedzeniu i winie, różni je natomiast myśl przewodnia. Więcej informacji można naturalnie wyszukać w naszych mediach.
Czy organizacja tego typu wydarzeń to w większym stopniu wysiłek czy przyjemność?
Przyjemnością jest na pewno szukanie inspiracji do wydarzeń i tu wypada wspomnieć o wyjeździe do Hiszpanii. Inspiracji szukaliśmy na ulicach Bilbao i San Sebastian, byliśmy na kolacji w trzygwiazdkowej Azurmendi oraz poznawaliśmy winiarski region Rioja. Finałem była kolacja prezentująca kuchnię Półwyspu Iberyjskiego. Przyjemnością jest też na pewno sam dzień wydarzenia. Nie da się natomiast powiedzieć, że całość przygotowań nie jest sporym wysiłkiem. Bo jednak jest. ;)