wstecz

Przemysław Staniek (Diune)

O wyróżnieniach i wyróżnikach, łączeniu polskiej klasyki z francuską finezją, zawodowej świadomości i przestrzeni na eksperymenty oraz kulinarnych pułapkach i rybie, która w jedną z nich wpadła, opowiada Przemysław Staniek, szef kuchni w Diune Hotel & Resort w Kołobrzegu.

Jak to jest być szefem kuchni restauracji z wyróżnieniem w przewodniku Gault & Millau?

Szefować restauracji wyróżnionej w przewodniku to zaszczyt – tak prestiżowe wyróżnienie oznacza, że nasza praca jest doceniana na najwyższym szczeblu. Podkreśla jakość, jaką oferujemy w restauracji Arté, ale również motywuje do dalszego rozwoju. Regularne sukcesy naszego zespołu w konkursach branżowych potwierdzają, że nieustannie dążymy do doskonałości, tworząc miejsce, które zapada gościom w pamięć.

Każda historia ma swój początek. Od czego zaczęła się twoja przygoda w kuchni?

Moja kulinarna przygoda zaczęła się już w dzieciństwie – gotowanie było wtedy naturalną częścią życia. Dorastałem blisko mamy i babci, które z pasją oddawały się gotowaniu, przekazując mi miłość do domowych smaków. Kuchnia była miejscem, które inspirowało do odkrywania radości z tworzenia czegoś własnego i dzielenia się tym z innymi.

Droga do pozycji szefa kuchni była długa i kręta czy sprzyjało ci szczęście i obyło się bez zawirowań?

Musiałem mierzyć się z wieloma wyzwaniami, ale równie wiele było momentów szczęścia. Początki w profesjonalnej kuchni wymagały ode mnie determinacji i zaangażowania – to dzięki nim zdobyłem bezcenne doświadczenie. Kluczowym punktem w mojej karierze było spotkanie z wybitnym szefem kuchni Andrzejem Jakomulskim, który wprowadził mnie w świat gastronomii na najwyższym poziomie. Dzisiaj stoję na czele dwóch kuchni w pięciogwiazdkowym Diune Hotel & Resort, a restauracja Arté to miejsce, w którym mogę w pełni realizować swoje pasje i wizje kulinarne.

I na pewno doskonale wiesz, co wyróżnia kuchnię Diune Hotel & Resort na tle innych restauracji w Kołobrzegu i na Pomorzu…

W Arté każda potrawa powstaje z niezwykłą starannością. Korzystamy z najwyższej jakości składników, takich jak wołowina wagyū czy ręcznie robione makarony, a wszystkie elementy dań przygotowujemy samodzielnie w naszej kuchni. W sezonie wiosenno-letnim wykorzystujemy zioła i warzywa z własnego ogrodu hotelowego, co dodaje naszym potrawom niepowtarzalnej świeżości. Dbamy o to, by jakość zawsze szła w parze z uczciwym definiowaniem ceny, dzięki czemu każdy gość może cieszyć się kulinarnymi doznaniami najwyższej klasy. Liczy się nie tylko jedzenie, ale również atmosfera Arté – to z połączenia tych dwóch czynników rodzą się doświadczenia wyróżniające nas na tle innych restauracji.

Jakie wyzwania stawia przed tobą kuchnia hotelowa? Odkrywasz tu jakieś kulinarne pułapki?

Gotowanie w hotelu wymaga ogromnej elastyczności i nieustannej czujności. Jednym z największych wyzwań jest zmniejszająca się liczba wykwalifikowanych pracowników, co zmusza nas do kreatywnego podejścia do budowania zespołu. Poświęcam dużo czasu na szkolenie młodych adeptów, wspierając ich rozwój i umiejętności. Pułapką jest pokusa, by korzystać z gotowych rozwiązań. W mojej kuchni stawiam na gotowanie od podstaw, bo wierzę, że autentyczność i jakość to klucz do zadowolenia naszych gości.

Skąd czerpiesz inspiracje w procesie tworzenia menu?

Czerpię z wielu źródeł. Podróże, staże i szkolenia u wybitnych szefów kuchni pozwalają mi poszerzać horyzonty, korzystać z nowych pomysłów. Obserwacja trendów kulinarnych, inspiracje brane z codzienności i najlepsze sezonowe produkty wspólnie tworzą moją przestrzeń eksperymentalną. Każda nowa karta ma być zaskakująca, ale jednocześnie spójna, harmonijna.

A jeśli chodzi o różne preferencje dietetyczne gości, takie jak wegetarianizm, dieta bezglutenowa, keto – w twojej kuchni znajdzie się coś dla wszystkich?

Zdecydowanie tak, w mojej kuchni każdy gość może poczuć się zaopiekowany. Starannie dostosowuję potrawy do indywidualnych gustów – również w taki sposób powstają inspiracje do moich kolejnych menu. Niezależnie od tego, czy chodzi o dietę wege, bezglutenową czy keto, zawsze dbam o to, by danie było pełne smaku i dawało maksimum satysfakcji.

Mówią o tobie „miłośnik tradycyjnej kuchni polskiej i francuskiej” – skąd zamiłowanie do takich smaków?

Moja miłość do kuchni francuskiej narodziła się podczas podróży do Francji. Jakość produktów i kunszt tamtejszych chefów zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Z kolei kuchnia polska to powrót do korzeni – wychowałem się na wsi, a tam gotowało się to, co się wyhodowało. Połączenie francuskiego wyrafinowania z polską tradycją definiuje moją filozofię gotowania.

Zatem zdarza ci się wprowadzać elementy kuchni tradycyjnej do nowoczesnych dań?

Tak, bardzo często łączę tradycję z nowoczesnymi technikami kulinarnymi. Uwielbiam eksperymentować, tworzyć nowe interpretacje klasycznych smaków i zaskakiwać gości nieoczywistymi połączeniami.

Czy jakieś danie jest twoim absolutnym signature dish – potrawą, która szczególnie powinna kojarzyć się z tobą i Arté?

Zdecydowanie kaczka – to jedno z tych dań, do których nasi goście wracają najchętniej. Wciąż jednak eksperymentuję, żeby zaskakiwać ich nowymi propozycjami.

Dostrzegasz potencjał w powszechnie niedocenianych albo zapomnianych składnikach z regionu?

Makrela jest, moim zdaniem, takim niedocenianym produktem o ogromnym potencjale. Większość kojarzy ją jedynie z postacią wędzoną, a ja przyrządzam ją na wiele sposobów – od wersji w stylu gravlaksa, przez tatar, aż po wariant smażony. Z nieskrywaną satysfakcją udowadniam, jak jest wszechstronna.

Dobre składniki nie biorą się znikąd. W jaki sposób wybierasz dostawców, by zapewnić sobie najwyższą jakość produktów?

Produkty do mojej kuchni zawsze zamawiam u najlepszych dostawców, takich jak Chefs Culinar. Wieloletnie doświadczenie i wynikająca z niego świadomość kulinarna każą mi wybierać to, co najświeższe i najwyższej jakości.

Podzielisz się z nami na koniec swoimi planami na najbliższą przyszłość?

W najbliższych planach mam wyjazd na staż do Bottiglierii 1881 – restauracji z dwoma gwiazdkami Michelina, prowadzonej przez Przemysława Klimę. Organizuję także kilka kolacji degustacyjnych, w tym tę pod hasłem Wiosna na talerzu, we współpracy z Kamilem Awłasem – jedyną w swoim rodzaju, dedykowaną kobietom z okazji 8 marca. Szczegóły kolejnych projektów zdradzę wkrótce, szykuje się wiele ekscytujących wydarzeń!

Nowych odkryć i sukcesów!